W sytuacji nagłego, awaryjnego hamowania liczy się każdy metr. O tym czy kierowca wyjdzie z opresji cało, czy uderzy w przeszkodę albo czy zatrzyma się przed przejściem dla pieszych, czy tuż za nim, decyduje nie tylko prędkość jaką jechał, siła hamowania i przyczepność, ale liczy się przede wszystkim jego czas reakcji. Okazuje się, że droga hamowania może się wydłużyć nawet dwukrotnie.
Samochód osobowy, hamując awaryjnie na suchej i przyczepnej nawierzchni z prędkości 100 km/h, potrzebuje średnio 35 metrów. Wszystko pięknie, ale trzeba pamiętać, że w rzeczywistości od momentu zauważenia zagrożenia do rozpoczęcia hamowania bardzo szybko mija bezcenny czas. Jest nim czas reakcji, różny dla każdego z nas.
Średni czas reakcji każdego z nas wynosi około 1 sekundy. Wprawieni kierowcy reagują szybciej, inni wolniej. Do tego doliczyć trzeba czas potrzebny na pełne zadziałanie układu hamulcowego, który wynosi około 0,3 sekundy. Przeciętnie więc auto zaczyna awaryjnie hamować po około 1,3 sekundy. To bardzo niewiele?
Biorąc pod uwagę, że przy prędkości 100 km/h samochód w tym czasie pokonuje aż 36 metrów, nie wolno tego zbytnio bagatelizować. Na drodze, w sytuacji zagrożenia te 36 metrów oznacza podwojenie drogi hamowania, to niekiedy kwestia życia lub śmierci.
Dane statystyczne mówią, że w terenie zabudowanym kierowcy zauważają pieszych z odległości właśnie około 35 metrów. Czysta matematyka, połączona z prawami fizyki, wskazuje, że jeżeli kierowca jedzie z prędkością większą niż 50 km/h, to nie ma szans wyhamować i w pieszego uderzy.
A im szybciej auto jedzie, tym większy dystans pokonuje w tym czasie – prędkość autostradowa 140 km/h to już ponad 50 metrów potrzebnych na samą reakcję. Przy tej prędkości droga hamowania wydłuża się jeszcze bardziej.
Natomiast na mokrej nawierzchni, przy 50 km/h na czas reakcji tracone jest 14 metrów, a samo hamowanie to kolejne 11 metrów. W sumie daje to 25. Przy 70 km/h natomiast czas reakcji to już 20 metrów, a droga hamowania 22, a więc w sumie 42 – blisko dwukrotnie więcej, mimo niewiele większej prędkości!
Droga potrzebna do zatrzymania samochodu rośnie z kwadratem prędkości, a to znaczy, że między drogą hamowania od 50 i od 100 km/h różnica w odległości potrzebnej na całkowite zatrzymanie jest już czterokrotna.
Prędkość i czas reakcji to dwa kluczowe czynniki, które decydują o tym, czy uda się zatrzymać przed przeszkodą, czy w nią uderzyć. Nawet niewielki wzrost prędkości istotnie wydłuża drogę hamowania, a do tego trzeba dodać jeszcze czas reakcji kierowcy.
Dlatego bardzo ważne jest wyćwiczenie szybkości reakcji, zapoznanie się z właściwą prędkością i drogą hamowania poprzez intensywny trening na torze z wykorzystaniem gokartów. W jeździe gokartem jest wszystko, czego w normalnym ruchu drogowym nie mamy możliwości sprawdzić.
Ponadto jazdy gokartem uczą oceny swoich możliwości, umiejętności podejmowania prawidłowych decyzji i dopasowania ich do różnych sytuacji. Doskonalą zdolność przewidywania i odpowiedniego reagowania. Można śmiało powiedzieć, że jazda gokartem to jeden z elementów, który poprawia umiejętność panowania nad pojazdem, uczy odruchów bezwarunkowych. Podczas jazd gokartem wyrabia się umiejętność panowania nad kierownicą, uczy podejmowania szybkich decyzji w trudnych sytuacjach. Jazdy gokartem doskonale rozwijają koordynację wzrokowo – ruchową i orientację.
Również ważne jest, żeby za kierownicę każdego pojazdu mechanicznego wsiadać możliwie wypoczętym, a w podróży robić częste przerwy, które pozwolą na zachowanie właściwej koncentracji.
W Tarnowie doskonałym miejscem na naukę jazdy i trening jest Małopolski Ośrodek Sportów Motorowych – Tor Speed Race Tarnów, gdzie w bezpiecznych warunkach i pod okiem doświadczonych fachowców możemy ćwiczyć na kartach, czy to ze znajomymi lub indywidualnie.