Telefon w aucie to śmierć?

Rozmowa przez telefon, pisanie SMS-ów i zabawa smartfonem, stają się jednym z głównych czynników rozpraszających kierowców.
Nie pomagają zestawy głośnomówiące, bo coraz więcej telefonów wymaga od użytkownika interakcji. Stąd korzystanie z komórki podczas prowadzenia pojazdu mechanicznego staje się jednym z głównych przyczyn wypadków drogowych na Polskich drogach.

Nie jesteśmy w stanie stwierdzić na pewno, czy słuchawka w uchu redukuje szanse na incydent, ale rośnie wyraźnie ilość wypadków, w których przyczyną są telefony. Wzrost można powiązać z coraz większą ilością smartfonów, co budzi poważne obawy.

Zaawansowane komórki rozpraszają w bardziej zaawansowany sposób? Wszystko wskazuje na to, że tak.

Telefon komórkowy jako dystraktor, czyli bodziec rozpraszający kierowców w ruchu drogowym. Należy wskazać, że najpoważniejszym dystraktorem, mającym negatywny wpływ na zachowanie kierowców, są telefony komórkowe. Ich używanie powoduje odwrócenie uwagi kierujących od sytuacji na drodze, co może powodować skutki w postaci wypadków i kolizji.
 
Dystraktor to coś, co nie pozwala się skupić na wykonywanym zadaniu, utrudnia uwagę i koncentrację. To telefon komórkowy, na który często przychodzą nowe połączenia oraz SMS-y, potrafi skutecznie odciągnąć uwagę od aktualnie wykonywanego zadania, czyli prowadzenia samochodu.
 
Obecnie coraz więcej incydentów na drogach jest powiązane z rozmową przez telefon lub innym rodzajem interakcji z urządzeniem. Brak niestety optymistycznych akcentów. Okazuje się, że nie pomagają zakazy. Mimo to, można zasugerować kilka rozwiązań mających działać prewencyjnie. Kierowcy z niewielkim stażem powinni mieć bezwzględny zakaz korzystania z komórek w aucie (zestaw słuchawkowy czy głośnomówiący, nie są tu żadnym argumentem). Zakazane powinno być wysyłanie SMS-ów.  Dodatkowo idąc z duchem czasu, należy przyjrzeć się bliżej użytkowaniu smartfonów, angażujących uwagę kierowców w większym stopniu niż zwykłe telefony.
 
Spowodowanie wypadku samochodem, jak się okazuje jest bardziej bolesne ze strony ekonomicznej, niż nie odebranie pilnej rozmowy. Nie mówiąc już o sytuacji, gdy ktokolwiek zginie na drodze.

(c) Kiwi